W poniedziałek 6 sierpnia późnym wieczorem oficer dyżurny olsztyńskiej policji przyjął zawiadomienie od młodego mężczyzny, że zabłądził i utknął na bagiennym terenie. Do niebezpiecznego zdarzenia miało dojść w lesie w okolicy Starego Olsztyna.
Oficer dyżurny na miejsce skierował policyjne patrole, a sam pozostał w stałym kontakcie z potrzebującym pomocy mężczyzną. Podczas rozmowy telefonicznej 24-latek poinformował policjanta, że za chwilę może mu się rozładować telefon. Zanim tak się stało, mężczyzna zdążył przekazać policjantom wskazówki dotyczące miejsca, w którym utknął.
Funkcjonariusze po dotarciu w okolice wskazanego przez poszkodowanego miejsca, pieszo rozpoczęli poszukiwania. W pewnym momencie usłyszeli nawoływanie o pomoc dobiegające z zarośli. Natychmiast ruszyli w kierunku mężczyzny. Droga prowadząca do poszkodowanego była trudna, biegła przez teren podmokły i bagienny. Po chwili funkcjonariusze dotarli do poszkodowanego. Mężczyzna wśród zarośli ugrzązł nogami w bagnie i był zaplątany w gałęzie, przez co nie mógł się samodzielnie poruszać.
Policjanci wydostali mężczyznę z lasu i zaprowadzili do radiowozu. Na miejsce wezwana została karetka pogotowia, którą mężczyzna w stanie wychłodzenia organizmu został przewieziony do szpitala w Olsztynie. W tym przypadku historia 24-latka ma szczęśliwy finał. Sprawdziło się także sprawdza stare powiedzenie, że „kto drogi skraca, do domu nie wraca” - szczególnie nocą.
KWP